Kupując
rzeczy charakterystyczne zawsze mamy obawy czy to nie jest na jedno wyjście. Bo
na przykład: czarnej spódnicy w wyraziste wzory albo w jaskrawym kolorze nie będziemy
zbyt często zakładać do pracy, jeżeli w ogóle. Owszem na imprezy czemu nie, ale
jak chodzimy z tym samym towarzystwem to też nie wystąpimy w niej za każdym
razem.
Pomarańczowe szpilki "zamieszkały" się w mojej głowie już przeszło rok
temu. Jak tylko pojawiły się w Zarze, w zeszłym sezonie, od razu zapałałam do
nich wielką, gorącą miłością. Co wchodziłam do Zary to je oglądałam, dotykałam,
przymierzałam, przykładałam do różnych ciuchów i tworzyłam stylizacje (często
tak robię – zestawiam rzeczy, tworząc własne stylizacje już w sklepie). Nikt wtedy nie
traktował ich poważnie, niewiele osób zwracało na nie uwagę. Ale ja byłam nimi
zauroczona. Zapytacie się: dlaczego ich wtedy nie kupiłam? Właśnie w tym czasie miałam operację stopy i przez pół roku nie mogłam nosić obcasów!!! To
było trudne, ale jakbym je miała na półce, byłoby jeszcze trudniej ;) Myślę sobie - poczekam, pół roku minie, przyjdą
przeceny to kupię je trochę taniej. Ale na przecenach ich nie było. Pojawiły się w nowej kolekcji razem
z błękitnymi. Jak się wybrałam do sklepu to były tylko te błękitne, które też
kusiły niezmiernie … i wyszłam z błękitnymi! Jednak na moje szczęście a
nieszczęście mojego męża ;) pojawiły się !!! I teraz je mam :))))
bluza
bluza piankowa
fashionable
kolczyki
krzyżyk
pianka
piankowa bluza
pomarańcz
prasa
stylista
stylistka
szpilki
lamodalena
, wtorek, 25 marca 2014
Dzisiaj równonoc wiosenna - pierwszy dzień astronomicznej wiosny. Rozpoczął
się o godz. 17.57, gdy w punkcie Barana znalazło się centralne ciało Układu
Słonecznego. Także oficjalnie rozpoczynamy wiosnę!!! A wiosna to słonko, a
słonko to letnie ciuchy. I tu moja prośba: nie szalejcie, wiosna to okres przejściowy,
który możemy świetnie wykorzystać na garsonki, sweterki, prochowce, modne
ramoneski. Nie trzeba od razu wskakiwać w krótkie spodenki i bluzki na ramiączkach,
jeszcze się w tym nachodzimy :)
biały sweter
biżuteria
błękity
dzień wagarowicza
fashion
look
moda uliczna
pastele
pogoda Wrocław
stylizacja
wiosna
wroc street
lamodalena
, czwartek, 20 marca 2014
Dzisiaj
opowiem Wam o bardzo miłym zdarzeniu, które miało miejsce w niedzielę. Umówiłam
się z klientką na zakupy. Spotkałyśmy się rano w Pasażu. Rano w galeriach
handlowych jest bardzo mało ludzi i najlepiej się robi zakupy. Taki dzień
dobrze rozpocząć kawą, więc poszłyśmy na cappuccino. Pijąc kawę zagadnęła
do nas, a właściwie do mnie, bardzo ładna kobieta: "Czy pani przypadkiem nie prowadzi bloga?" Zdziwiona i nie wiedząc czego mogę się spodziewać odpowiedziałam, że tak. "Bardzo mi się podoba Pani blog, świetnie stylizacje, oglądamy go z
koleżankami. Tak trzymać!"
Kochani, bardzo, bardzo dziękuje za życzenia i za wszystkie miłe słowa. To wiele dla mnie znaczy :-)
Zdaję sobie sprawę, że moje stylizacje czasami zaskakują
Was. Ale właśnie takie stylizacje wywołują emocje. Inspirują. I o to chodzi. To nie
znaczy, że zawsze musimy szokować, nie. Takie proste i oczywiste stylizacje są bardzo
przydatne. Wiele osób nie umie sobie wyobrazić pewnych zestawień kolorystycznych,
co z czym połączyć, jak dobrać dodatki i jakie one maja być. I tu, te proste na pozór
stylizacje, bardzo dużo mogą zdziałać, są bezpieczne i łatwo je zaadoptować.
Dlatego dzisiaj mam dla Was właśnie taką propozycję: elegancka sukienka w
wersji bardziej „na luzie”.
Cóż
nam moda nowego przyniesie? Czy projektanci są w stanie nas zaskoczyć? Przecież wszystko już było?! Mam nadzieję, że jednak tak! Może nie samą formą
ale łączeniami i tym, w jaki sposób dane rzeczy nosimy. Tutaj takim
niewyczerpanym źródłem jest tzw. moda uliczna. To ona połączyła tenisówki z
elegancką sukienką, Birkenstock z garniturem, a nawet ze skarpetkami :), welonik (woalkę) z wełnianą czapką, paski z grochami albo nawet kratą. Początkowo, widząc
to, mówimy: "fuj, nie ładne", ale z
czasem zaczynamy to akceptować, lubić … i nosić.
lamodalena
, środa, 12 marca 2014
Dzisiaj Dzień Kobiet! Mówią, że to "święto komunistyczne", może i tak jest ALE CO Z TEGO?! Kiedyś się obruszałam, że mężczyźni tylko w tym dniu, biegają
z kwiatkami i są mili. Ale dorosłam! To super, że jest taki dzień, w którym mężczyźni
muszą się trochę wysilić, postarać specjalnie dla nas kobiet: postać w kolejce po kwiatka, lepiej się ubrać,
ogolić, wyprasować sami koszulę, być mili i szarmanccy, czasami zabiorą do kina, kawiarni, co
niektórzy z większym gestem - kupią jakiś prezent!!! ( panowie, proszę brać
przykład i się nie ociągać!). W pracy też jest zupełnie inna atmosfera – sam dyrektor lub menadżer
składa życzenia, "całuje rączki", wręcza kwiatka i czekoladki :) Kiedyś było regułą, że kobiety
dostawały kwiatka i „słynne” pończochy :) … i
powiem Wam szczerze, że bardzo lubiłam te pończochy, to były ciężkie czasy i
każda para cieszyła :)
8 marca
biżuteria
Etno
Jaroszewska
Kazar
kobieta
kokarda
kokiety
kombinezon
m prima moda
marynarka
obcasy
pasek
szpilki
święto kobiet
lamodalena
, sobota, 8 marca 2014
Wiele
osób docenia wagę dobrego stroju. Wiedzą, jak ważny jest to element w postrzeganiu naszej osoby przez innych. Nawet do końca nie mamy świadomości, że na
każdym kroku jesteśmy oceniani poprzez pryzmat naszego wizerunku: w pracy, w sklepach (od
razu widać jak traktuje się klientki lepiej ubrane od tych przeciętnie), na
ulicy – przenikliwe spojrzenia, taksujące nas od góry do dołu, nie mówiąc już o
rozmowach kwalifikacyjnych, czy spotkaniach biznesowych. Bo to jest odwieczna
prawda: jak Cie widzą, tak Cię piszą!
lamodalena
, środa, 5 marca 2014
Dzisiaj
trochę o mojej miłości do nart. Tak to trzeba nazwać, bo jeżdżę na nartach całe
życie i wciąż mnie to cieszy, ekscytuje i pobudza wydzielanie adrenaliny, kiedy
stoję na szczycie góry, najlepiej takiej stromej. Uwielbiam ten wiatr na
policzkach podczas jazdy, tą prędkość, ten ból mięśni i szybki oddech, kiedy jestem
już po zjeździe i stoję na dole stoku. I co najważniejsze, te spojrzenia, w których
widzę (jeszcze) uznanie. Tak, jestem dobra „w te klocki”. Na swym koncie mam kilkanaście
pucharów i medali, czasem nawet udało mi się wygrać z narciarzami, którzy
trenowali w klubach co uważam za duży sukces, no i jestem instruktorem.
Czemu o tym piszę? Bo właśnie wróciłam z Zakopanego, gdzie jeszcze udało mi się złapać zimę, znaleźć trochę śniegu i pojeździć. W prawdzie kondycja nie ta, ale radość wciąż ta sama :-)
Czemu o tym piszę? Bo właśnie wróciłam z Zakopanego, gdzie jeszcze udało mi się złapać zimę, znaleźć trochę śniegu i pojeździć. W prawdzie kondycja nie ta, ale radość wciąż ta sama :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)