Coś charakterystycznego

czwartek, 27 marca 2014


Kupując rzeczy charakterystyczne zawsze mamy obawy czy to nie jest na jedno wyjście. Bo na przykład: czarnej spódnicy w wyraziste wzory albo w jaskrawym kolorze nie będziemy zbyt często zakładać do pracy, jeżeli w ogóle. Owszem na imprezy czemu nie, ale jak chodzimy z tym samym towarzystwem to też nie wystąpimy w niej za każdym razem.  

Pomarańczowe szpilki

wtorek, 25 marca 2014

Pomarańczowe szpilki "zamieszkały" się w mojej głowie już przeszło rok temu. Jak tylko pojawiły się w Zarze, w zeszłym sezonie, od razu zapałałam do nich wielką, gorącą miłością. Co wchodziłam do Zary to je oglądałam, dotykałam, przymierzałam, przykładałam do różnych ciuchów i tworzyłam stylizacje (często tak robię – zestawiam rzeczy, tworząc własne stylizacje już w sklepie). Nikt wtedy nie traktował ich poważnie, niewiele osób zwracało na nie uwagę. Ale ja byłam nimi zauroczona. Zapytacie się: dlaczego ich wtedy nie kupiłam? Właśnie w tym czasie miałam operację stopy i przez pół roku nie mogłam nosić obcasów!!! To było trudne, ale jakbym je miała na półce, byłoby jeszcze trudniej ;)  Myślę sobie - poczekam, pół roku minie, przyjdą przeceny to kupię je trochę taniej. Ale na przecenach ich nie było. Pojawiły się w nowej kolekcji razem z błękitnymi. Jak się wybrałam do sklepu to były tylko te błękitne, które też kusiły niezmiernie … i wyszłam z błękitnymi! Jednak na moje szczęście a nieszczęście mojego męża ;) pojawiły się !!! I teraz je mam :))))

Równonoc wiosenna!

czwartek, 20 marca 2014

Dzisiaj równonoc wiosenna - pierwszy dzień astronomicznej wiosny. Rozpoczął się o godz. 17.57, gdy w punkcie Barana znalazło się centralne ciało Układu Słonecznego. Także oficjalnie rozpoczynamy wiosnę!!! A wiosna to słonko, a słonko to letnie ciuchy. I tu moja prośba: nie szalejcie, wiosna to okres przejściowy, który możemy świetnie wykorzystać na garsonki, sweterki, prochowce, modne ramoneski. Nie trzeba od razu wskakiwać w krótkie spodenki i bluzki na ramiączkach, jeszcze się w tym nachodzimy :)

Co za spotkanie! :)

wtorek, 18 marca 2014


Dzisiaj opowiem Wam o bardzo miłym zdarzeniu, które miało miejsce w niedzielę. Umówiłam się z klientką na zakupy. Spotkałyśmy się rano w Pasażu. Rano w galeriach handlowych jest bardzo mało ludzi i najlepiej się robi zakupy. Taki dzień dobrze rozpocząć kawą, więc poszłyśmy na cappuccino. Pijąc kawę zagadnęła do nas, a właściwie do mnie, bardzo ładna kobieta: "Czy pani przypadkiem nie prowadzi bloga?" Zdziwiona i nie wiedząc czego mogę się spodziewać odpowiedziałam, że tak. "Bardzo mi się podoba Pani blog, świetnie stylizacje, oglądamy go z koleżankami. Tak trzymać!" 

Nie tylko wizytowo

sobota, 15 marca 2014


Kochani, bardzo, bardzo dziękuje za życzenia i za wszystkie miłe słowa. To wiele dla mnie znaczy :-)

Zdaję sobie sprawę, że moje stylizacje czasami zaskakują Was. Ale właśnie takie stylizacje wywołują emocje. Inspirują. I o to chodzi. To nie znaczy, że zawsze musimy szokować, nie. Takie proste i oczywiste stylizacje są bardzo przydatne. Wiele osób nie umie sobie wyobrazić pewnych zestawień kolorystycznych, co z czym połączyć, jak dobrać dodatki i jakie one maja być. I tu, te proste na pozór stylizacje, bardzo dużo mogą zdziałać, są bezpieczne i łatwo je zaadoptować. Dlatego dzisiaj mam dla Was właśnie taką propozycję: elegancka sukienka w wersji bardziej „na luzie”. 

Przewrotnie cytrynowo!

środa, 12 marca 2014




Cóż nam moda nowego przyniesie? Czy projektanci są w stanie nas zaskoczyć? Przecież wszystko już było?! Mam nadzieję, że jednak tak! Może nie samą formą ale łączeniami i tym, w jaki sposób dane rzeczy nosimy. Tutaj takim niewyczerpanym źródłem jest tzw. moda uliczna. To ona połączyła tenisówki z elegancką sukienką, Birkenstock z garniturem, a nawet ze skarpetkami :), welonik (woalkę) z wełnianą czapką, paski z grochami albo nawet kratą. Początkowo, widząc to, mówimy: "fuj, nie ładne", ale z czasem zaczynamy to akceptować, lubić … i nosić.

Świetujemy !!!

sobota, 8 marca 2014


Dzisiaj Dzień Kobiet!  Mówią, że to "święto komunistyczne", może i tak jest ALE CO Z TEGO?!  Kiedyś  się obruszałam, że mężczyźni tylko w tym dniu, biegają z kwiatkami i są mili. Ale dorosłam! To super, że jest taki dzień, w którym mężczyźni muszą się trochę wysilić, postarać specjalnie dla nas kobiet: postać w kolejce po kwiatka, lepiej się ubrać, ogolić, wyprasować sami koszulę, być mili i szarmanccy, czasami zabiorą do kina, kawiarni, co niektórzy z większym gestem - kupią jakiś prezent!!! ( panowie, proszę brać przykład i się nie ociągać!). W pracy też jest zupełnie inna atmosfera – sam dyrektor lub menadżer składa życzenia, "całuje rączki", wręcza kwiatka i czekoladki :)  Kiedyś było regułą, że kobiety dostawały kwiatka i „słynne” pończochy :) … i powiem Wam szczerze, że bardzo lubiłam te pończochy, to były ciężkie czasy i każda para cieszyła :)

Marketing a sztuka uwodzenia

środa, 5 marca 2014



 
Wiele osób docenia wagę dobrego stroju. Wiedzą, jak ważny jest to element w postrzeganiu naszej osoby przez innych. Nawet do końca nie mamy świadomości, że na każdym kroku jesteśmy oceniani poprzez pryzmat naszego wizerunku: w pracy, w sklepach (od razu widać jak traktuje się klientki lepiej ubrane od tych przeciętnie), na ulicy – przenikliwe spojrzenia, taksujące nas od góry do dołu, nie mówiąc już o rozmowach kwalifikacyjnych, czy spotkaniach biznesowych. Bo to jest odwieczna prawda: jak Cie widzą, tak Cię piszą!  

Narty i resztki zimy

niedziela, 2 marca 2014





Dzisiaj trochę o mojej miłości do nart. Tak to trzeba nazwać, bo jeżdżę na nartach całe życie i wciąż mnie to cieszy, ekscytuje i pobudza wydzielanie adrenaliny, kiedy stoję na szczycie góry, najlepiej takiej stromej. Uwielbiam ten wiatr na policzkach podczas jazdy, tą prędkość, ten ból mięśni i szybki oddech, kiedy jestem już po zjeździe i stoję na dole stoku. I co najważniejsze, te spojrzenia, w których widzę (jeszcze) uznanie. Tak, jestem dobra „w te klocki”. Na swym koncie mam kilkanaście pucharów i medali, czasem nawet udało mi się wygrać z narciarzami, którzy trenowali w klubach co uważam za duży sukces, no i jestem instruktorem. 
Czemu o tym piszę? Bo właśnie wróciłam z Zakopanego, gdzie jeszcze udało mi się złapać zimę, znaleźć trochę śniegu i pojeździć. W prawdzie kondycja nie ta, ale radość wciąż ta sama :-)