Japonia część I - Światynie

niedziela, 31 maja 2015


Witajcie Kochani ! :) 

Uff, cały wór wrażeń! Powoli je wysypuję i próbuję sobie wszystko uporządkować. A wierzcie mi, nie jest to łatwe. Pierwsza trudność to zmiana czasu: w Japonii jest o 7 godzin później! Tak więc jak u nas jest godzina 17 to tam 24! O tej godzinie zazwyczaj już spałam, bo dni były bardzo intensywne:) Za to budzę się o 5.00, i co chwilę posypiam;)
Ale wracam do meritum. Od czego zacząć?  
Zacznę od tego, od czego zaczęliśmy naszą przygodę, czyli od świątyń. 

Jedwabista miekkość.

piątek, 8 maja 2015

                                                
 Kochani, kolejna stylizacja i

Simple.

poniedziałek, 4 maja 2015


Cała jestem pochłonięta wyjazdem, nie mogę o niczym innym myśleć! Już zaczęłam wyciągać ciuch i zastanawiam się co zabrać. Nienawidzę tego momentu; nigdy nie wiem co wziąć! A ten wyjazd jest szczególny, toteż wszystko musi być dobrze przemyślane. Zawsze obiecuje sobie, że zrobię taką wyjazdową listę rzeczy, ale jakoś jeszcze nie udało mi się, może tym razem zrealizuję ten "ambitny" plan? ;)   

Powrót dress codu.

piątek, 1 maja 2015


Ten post miał pojawić się wczoraj jako podsumowanie kwietnia. No, ale jak sami zauważyliście, nie pojawił się ;(  Dlaczego? Przyczyną była NIEMOC ... ale nie taka negatywna niemoc. Tu wam się pochwalę: wreszcie się zmobilizowałam (a właściwie to córki wygoniły mnie) i zaczęłam chodzić na fitness; już od tygodnia! ;D Kiedyś, przed kontuzją, byłam bardzo aktywna fizycznie, miałam kartę Bene-fit i non stop wymykałam się na jakieś zajęcia. Po kontuzji, kiedy to prawie dwa lata dochodziłam do siebie, zapał minął i bardzo trudno wrócić do aktywności, zawsze znajdzie się jakiś wykręt, jakieś wytłumaczenie. Ale przyszedł ten dzień