Dzisiaj mamy 29 luty! To wyjątkowa data, raz na cztery lata! :) Pewnie powiecie, że to dzień jak co dzień. I owszem, ale ja czuję się dzisiaj wyjątkowo! To tak jakby nam podarowano dodatkowo jeden dzień życia, taki prezent ... od natury, od Boga?
Dzisiaj u nas wróciła zima! Trochę posypało śniegiem, albo czymś podobnym, trochę przymroziło, trochę powiało ... krótko mówiąc zrobiło się zimno! A jak jest zimno to należy ciepło się ubrać. A jak coś ciepłego to najlepiej otulić się płaszczem. Ale czy można otulić się płaszczem?
lamodalena
, piątek, 26 lutego 2016
Pewnie myślicie, że w mojej szafie znajdują się tylko zwariowane, kolorowe ciuchy;D To Was rozczaruję, większość to klasyka. Uwielbiam kostiumy, marynarki, koszule, klasyczne spodnie z kantem, ołówkowe spódnice ... jednym słowem 100% klasyki! Ale "opanowałam" ją bardzo dobrze i teraz szukam czegoś więcej: koloru, faktury, wzorów, każdego z osobna i wszystko na raz :) Teraz szukam sztuki a nie rzemiosła ;) ... chociaż chętnie do niego wracam :)
Kochani, chwilowo mamy ( ;-) ) pewien problem z filmikami. Szkoda, bo było to inne spojrzenie na stylizację. No trudno, trzeba będzie to jakoś rozwiązać. A tym czasem mam nieco inną propozycję - podzielę post na dwie części, przynajmniej na czas zimy. W pierwszej części pokażę okrycie wierzchnie, na którym nieco mniej się koncentrowałam ;) Druga część to "warstwa spodnia" czyli to co najchętniej Wam pokazuję.
No to zaczynamy ...
No to zaczynamy ...
lamodalena
, poniedziałek, 22 lutego 2016
Powiem krótko: "złośliwość rzeczy martwych" nie zna granic! Ogólnie rzecz biorąc to jestem dość cierpliwa i wyrozumiała, więc jak się sweter lub bluzka w czasie wkładania obróci o 180 stopni to zdejmuję ją i wkładam ponownie. Jeżeli po zapięciu bluzki okaże się, że jeden koniec jest dłuższy od drugiego to zapinam ją jeszcze raz,
Dzisiaj dużo skóry. Taki total look ;) Skórzane botki, skórzane spodnie, płaszcz i torebka również skórzane. A wszystko zaczęło się od spodni, to je chciałam Wam pokazać :)
lamodalena
, środa, 17 lutego 2016
Właśnie wróciłam z fitness, jestem skonana ;) Dzisiaj trafił mi się atak brzuch ... no i mnie zaatakowano! Dzielnie walczyłam i z początku szło mi dobrze, odpierałam ciosy, robiłam uniki, dzielnie stawiałam czoła wszystkim ćwiczeniom, chociaż pot spływał mi po plecach. Byłam z siebie bardzo zadowolona do momentu kiedy spojrzałam na zegar: co, minęło dopiero 10 minut?! Jak ja wytrwam jeszcze 50??? Wytrwałam! Tylko jedno ćwiczenie mnie lekko poturbowało, ale w ogólnym rozrachunku zwyciężyłam! :)
Czy pamiętacie coś takiego jak pelisy? Nie, nie polisa czyli ubezpieczenie, tylko pelisa! :D No więc pelisa to był płaszcz podbity futrem. Pamiętam jak byłam dzieckiem to taki płaszcz miała moja babcia, jak byłam młodą dziewczyną to taki płaszcz miał mój tata, ale ja się nie doczekałam chociaż marzył mi się, bo zimy były długie i baaardzo mroźne.
O rany, ale zrobiło się późno! Przejdę od razu do rzeczy :)
Stylizacja: dłuższe marynarki są super, eleganckie i nonszalanckie jednocześnie. Lubie taki styl bo jest trochę ... niegrzeczny ;) Chociaż dzisiaj tę "niegrzeczną" marynarę trochę ugrzeczniłam, zakładając bluzkę z okrągłym kołnierzykiem i zawiązując kokardę. Broszka zaś oddaje moją wrażliwą i romantyczną duszę ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)