No, książka przeczytana, kanaliki łzowe przepłukane, wracam do swojego życia :-) Ale myśli wciąż się błąkają wokół bohaterów. Koniec był zaskakujący i wzruszający. Są takie książki, które nie dają nam spokoju, chodzą za nami przez kilka dni i ta do takich należy.
Pierwszą
taką książką, po której długo nie mogłam dojść do siebie, była szkolna lektura „Ten obcy” Ireny Jurgielewiczowej. Pamiętam,
że bohaterka miała na imię Ula i ciągle o niej myślałam. Dopiero,
kiedy przeczytałam kolejną, również z Ulą „w roli głównej” zaczęłam normalnie
funkcjonować. To było dawno, dawno temu. Teraz wystarczą mi dwa dni i jest OK.
A
co do ostatnio przeczytanej, to podobno jest już film. Główną rolę gra w nim Anne Hathaway. Uwielbiam tą aktorkę,
szczególnie po filmie „Diabeł ubiera się u Prady”, który z pewnością znacie.
Był czas, że robiłyśmy sobie „babskie” wieczory i w trójkę: moje córki i
ja, i oglądałyśmy energiczną i bezwzględną Maryl Streep i śliczniutką Anne. Buło super! Musimy kiedyś to znów powtórzyć ;-)
A
teraz krótko o mojej stylizacji: pomyślałam sobie, że zaszaleję – podstawą była
spódniczka z Versace dla H&M, reszta to tylko zgrabne dodatki. I co o tym
sądzicie ;)
fot. Olimpia Rakowska
płaszczyk -1.2.3, spódnica - Versace dla H&M, golf, buty - Zara, torebka - Kazar, - rekawiczki - Pepe Jeans, naszyjnik - Sesst
Prześlij komentarz