Jak już wspomniałam, to jedyna sesja z odrobiną śniegu, jaką udało nam się zrobić. Nie nacieszyłam się zimą w tym roku. Lubię taką mroźną zimę, jak się zmarzniętym wpada do cieplutkiego domu; wtedy herbata z cytryną ma najlepszy smak!
Stylizacja: w ten dzień kiedy robiłyśmy zdjęcia, było na prawdę zimno. I to była jedyna okazja, żeby pokazać się Wam w moim ulubionym płaszczyku z Desigual. Kupiłam go w Paryżu, kiedy to wybraliśmy się całą rodziną z okazji 18-tych urodzin córki. Wtedy jeszcze nie było tej marki w Polsce. Ten płaszczyk został zauważony przez mojego męża. Pierwotnie chcieliśmy go kupić Majce ale nie był w jej stylu, za to w moim jak najbardziej! :) I tak oto znalazł się w naszej rodzinie ;) Bardzo go lubię, jest ciepły i niespotykany. A do tego świetnie komponuje się z wieloma dodatkami. Dzisiaj z żółtą czapką i szalikiem oraz zieloną torebką/tornistrem. Pod spodem - karmelowa, wełniana spódnica i popielaty golf ... i wszystko gra!
Prześlij komentarz