Lubię kolory, lubię zestawiać je w dość nietypowy sposób, chociaż teraz to już trudno powiedzieć co jest nietypowe, albo tak jak kiedyś: co się "gryzie" ;) Tak, kiedyś były kolory, które się "gryzły". Pamiętam jak moja mama często używała tego sformułowania. Bardzo mocno przestrzegała modowych zasad i bacznie zwracała uwagę na to, żeby kolory się "nie gryzły". Do "gryzących" kolorów zaliczały się między innymi: niebieski z zielonym; różowy z czerwonym; pomarańczowy z czerwonym, z różowym; żółty z zielenią...
I chociaż teraz zestawia się kolory na wszystkie możliwe sposoby, to mam takie zestawienia, których po prostu nie lubię. Tak, zdecydowanie jestem na nie połączeniom żółtego z czerwienią. Odkąd sięgam pamięcią to tego zestawu nigdy nie lubiłam! Za to pomarańcz z różem i jego odcieniami bardzo mnie kręci ;D Jedna z moich pierwszych stylizacji była w takich kolorach. Dodałam jeszcze zielony i uważam, że razem jest super! Możecie zobaczyć to TUTAJ :)
Stylizacja: kolorowa, ale dzisiaj kolory są wygaszone, przybrudzone. Ciemny pomarańcz i bordo to, wbrew pozorom, soczyste kolory. W duecie świetnie się czują, ale dopiero odrobina starego złota, w postaci paska-sznurka, wyzwala moc! Sweter zaś, ze swoimi kolorami doskonale się wpasował :)
Płaszcz, typowa dyplomatka, to klasyka: prosty, granatowy, trochę nudny ;) Dlatego postanowiłam go rozweselić - pomarańczowym beretem na głowie i barwną chustą "niedbale" zawiązaną wokół szyi. Do tego torebka, która bardzo dobrze wpasowała się w całość :)
Moja rada: jeżeli nie wiesz czy dane kolory dobrze razem wyglądają to przełam je jakimś neutralnym kolorem, takim, który połączy i jednocześnie wyciszy. Tym "neutralizatorem" może być np. pasek, sweter, kamizelka, albo wzorzysta apaszka, która skupi uwagę :)
fot.: Olimpia Rakowska
płaszcz - Simple,
bluzka - Marie Lund
spodnie - Deni Cler,
sweter - Marni dla H&M,
chustka - Chanel,
torebka - Max Mara,
buty - Top Shop,
beret - NN.
Prześlij komentarz