Nie wiem jak sobie radzicie, ale ja obiecałam, że nie będę narzekać! Na taką pogodę czekaliśmy cały rok! A zima tego roku była długa i bardzo przygnębiająca. Wszyscy marzyliśmy o słońcu. No i jak mówią: warto marzyć bo marzenia się spełniają, toteż opatrzność nas wysłuchała i nam dogodziła.
Wreszcie wakacje nad naszym, polskim morzem będzie można zaliczyć do
udanych. Zazdroszczę wszystkim urlopowiczom!
Ale co z nami, z tymi, którzy muszą egzystować w nagrzanych murach?
I do tego wydajnie pracować???
Najważniejsze to dużo pić (to już wiemy) i odpowiednio się ubrać. Ale w co,
żeby nie było za gorąco? Najchętniej to łatałoby się w bikini. Ale tak wyjść na
miasto to może za odważnie. No to co?
Jeśli mogę coś doradzić to trzymajmy się tego co sprawdzone; czyli
jasne kolory, naturalne tkaniny (bawełna, len wiskoza) i żeby nie było zbyt
obcisłe – niech powietrze sobie krąży. I nie starajmy się być zbyt oryginalne bo to może poskutkować odciskami,
odparzeniami i jak się do tego spocimy to czar pryśnie. Najważniejsza zasada to
: nie róbmy sobie krzywdy i przygotujmy się do następnej fali upałów.
Dzisiaj
możemy trochę odetchnąć i … poszaleć w odcieniach różu, zieleni i pomarańczy.
sweterek - COS, spodnie i buty - Zara, torebka - Wittchem,
bransoletka - Marni at H&M, kolczyki - Mango
jak zwykle pieknie
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to zasługa mojego fotografa, czyli Agatki :-)
Usuń