Robiąc, po raz kolejny, porządki w szafie, natknęłam się na tę sukienkę. Zupełnie o niej zapomniałam. Kupił mi ją mąż razem z córkami, kiedy miałam strasznego doła po bardzo poważnym złamaniu nogi, która wcale nie chciała mi się zrastać. Lekarze już przebąkiwali, że może skończyć się to na tzw. stawie rzekomym albo kolejnym łamaniu ;( Na szczęście kości zrosły się, po roku, ale w końcu się zrosły!
A wracając do sukienki, to kiedy tak leżałam w domu ledwo poruszając się o kulach, dostałam taki prezent - dwie długie sukienki ;) Nie powiem, od razu zrobiło mi się weselej i z optymizmem spojrzałam w przyszłość - jeszcze w nich poszaleję! ;D No i tak się stało :)
Stylizacja: ... oto jedna z nich! Jak na tamte czasy, a był to 2009r., miała dość niespotykane zestawienie kolorów: fiolet, pomarańcz, róż. Teraz taka kolorystyka już nas nie szokują, wręcz przeciwnie - cieszy nasze oko:) I śmiało można powiedzieć, że jest w obecna trendach. A do tego ten motyw - duże liście, które królowały w letniej kolekcji, w tej kolorystyce świetnie wkomponowały się w obecnie nam panującą jesień!
Dzisiaj sukienka posłużyła mi jako spódnica i zestawiłam ją z fioletową, brokatową bluzą. Na nogi założyłam szpilki-kaczuszki w intensywnym różu a torebka to przybrudzony pomarańczowy. Wszystko w tonacji tych trzech kolorów, nawet kolczyki i wisior, który zrobiłam, wykorzystując znany już Wam (o TU) pompon są w kolorze fioletu :)
On a routine tiding up my wardrobe, I stumbled upon this long forgotten dress. Immediately it brought on all the memories from the time I got it as a joint present from my husband and daughters to cheer me up after a very unfortunate and complicated leg fracture in a skiing accident. I was immobilised for too long to bear and then for a long time after, I was only managing short walks on crutches. The fracture was not healing well and my orthopaedic surgeon warned of a possibility of so called “false joint” (or pseudoarthrosis).
Needless to say, I was not in my best form, nor mood for many months and this dress lifted up my spirits immediately and injected so much optimism into having a good time again and enjoying life despite a year-long recovery - fortunately all ended up well.
Styling: going back to the dress, at that time, in 2009, its colours, i.e. purple, orange and pink together made a rather unusually audacious combination. Nowadays, it is no longer shocking in any way and on the contrary, it is trendy and cheerful. The motif of large leaves, powerfully reigning in summer collections, seems extending its allure perfectly into the autumn,“the fall”.
Today, I use the dress as a skirt only and I wear it with the purple brocade top, the kitten heels shoes in deep pink and the handbag in a tawny orange, so I stick to the dress’ leading colours - the earrings and the pendant-pompon are also purple.
To wrap up, I feel it was really worthwhile re-inspecting my wardrobe and if you plan same, good luck with your re-discoveries of the “forgotten” clothes.
sukienka - H&M old,
bluza - Zara,
buty - Mango,
torebka - Prima Moda,
wisior - DIY.
Prześlij komentarz