Święta, święta i … po
świętach! Było miło, rodzinnie, było leniwie - tak, jak powinno być!:-)
Ale się skończyło i dobrze! Takie siedzenie za stołem, biesiadowanie i tylko
zmienianie talerzy to nie jest moim ulubionym zajęciem. Zawsze po świętach mam
trudności z wbiciem się w jakiekolwiek rzeczy, a to nie przyprawia mnie o dobry
nastrój. Fajnie, że wszystko
wróciło do „normalności”.
Dzisiaj wybrałam się do miasta, do apteki i zaparkowałam w jednej z galerii handlowych. Było to w południe więc zdziwienie moje było ogromne, bo z trudnością znalazłam miejsce parkingowe. W
samej zaś galerii - tłumy!!! Aha, pomyślałam, ludzie zwracają lub wymieniają prezenty. Ale
nie! To zaczęły się przeceny! Zakupowicze buszowali po sklepach, przerzucając tony
ubrań jakby to wszystko było za darmo! Wszędzie tłumy i ogromne kolejki do kas.
Uwielbiam przeceny, jak każdy, ale ten widok mnie przeraził. Może dlatego, że
jestem jeszcze zmęczona pogonią za prezentami, a może po prostu jeszcze czuję świąteczny
nastrój? Tak czy siak, szybko zrobiłam w tył zwrot i
wróciłam do domu.
Pewnie i mnie ogarnie ta gorączka
przecen i to może nawet jutro? Może jutro, ale jeszcze nie dziś!!!
Dzisiaj mam na sobie ciepły kostium ewidentnie vintage. Kupiłam go w tzw. komisie dawno temu. Teraz wróciłam do niego i po małej przeróbce (skróciłam spódnicę) jest po prostu wymarzony na taką pogodę. Jak widać moje „chomikowanie” ma swoje dobre strony, czasami :-)
Dzisiaj mam na sobie ciepły kostium ewidentnie vintage. Kupiłam go w tzw. komisie dawno temu. Teraz wróciłam do niego i po małej przeróbce (skróciłam spódnicę) jest po prostu wymarzony na taką pogodę. Jak widać moje „chomikowanie” ma swoje dobre strony, czasami :-)
fot. Olimpia Rakowska
kostium - NN, golf - s.Oliwer, kozaki - Venezia, torebka - Gino Rosi, naszyjnik - Zara
Prześlij komentarz