„Dżinsy (ang. jeans) – rodzaj spodni
zaprojektowanych w XIX wieku w USA przez Leviego Straussa (późniejszego
założyciela firmy Levi Strauss & Co.) z myślą o górnikach i farmerach. Jest
to amerykański typ spodni sportowych i roboczych uszytych z tkaniny bawełnianej
wykonanej w splocie skośnym. Najczęściej koloru niebieskiego (blue jeans), gdzie barwnikiem był
dawniej, pozyskiwany z liści indygowca barwierskiego pigment Indygo.”
Tak mówi definicja, ale kto nie
zna jeansu? Nie ma takiego w dzisiejszej dobie. Jest wszędzie i już nie potrafimy
się bez niego obyć. Każdy ma w swojej szafie nie jedną, nie dwie, ale kilka par
spodni jeansowych nie wspomnę już o kurtkach. Ale jeszcze stosunkowo niedawno takie
spodnie były marzeniem każdego. Jeans był synonimem Zachodu, luksusu, szpanu itp.
Do dziś pamiętam jak moja starsza siostra przywiozła mi pierwsze spodnie jeansowe z Londynu! Nie tylko spodnie
ale i sukienkę! To była radość, nie do opisania. A dacie wiarę, że te pierwsze,
prawdziwe spodnie miałam dopiero w drugiej klasie liceum!!! Owszem mięliśmy
nasz socjalistyczne tzw. szariki ale były okropne! A te były niebieściutkie i
miały taką piękna naszywkę ze skóry z napisem Rifle!!!
Kochamy jeans i wszystko co z
niego jest stworzone, i w zasadzie jest zawsze modny. Ten rok to powrót do jeansu
i najlepiej jak jest to total look a sam jeans taki „pomazany”. I właśnie
dzisiejsza moja stylizacja jest takim jeansowym out fitem. :-)
film i fot. Olimpia Rakowska
spódnica, koszula, pasek - Zara, kurtka - Only, buty - Prima Moda, torebka - NN
Świetnie napisany wpis. Czekam na wiele więcej
OdpowiedzUsuń