Mam
pustkę w głowie, siedzę i patrzę się w pustą kartę. I nic. Zawsze działało,
siadałam przy komputerze i przychodziły tematy. A dzisiaj? Dzisiaj raz świeci słońce,
raz leje jak z cebra. A kiedy zaczyna lać, to mnie ogarnia senność i głowa z
poduszką stają się dwoma przeciwstawnymi biegunami, które się przyciągają. I jak
tu racjonalnie działać i tworzyć cokolwiek?! Po południu spotkałam się ze znajomymi. Przeszliśmy się po Rynku, więc się dotleniłam. Dotleniona i
naładowana pozytywną energią wróciłam do domu i … no cóż, dzisiaj nic z tego ... ;)
Moja
stylizacja – sukienkę wypatrzyłam w Simple.
Przymierzyłam i bardzo mi się spodobała, ale nie od razu ja kupiłam. Już tak
mam – na rzeczy muszę popatrzeć z dystansu czyli potocznie mówiąc „przespać się”,
przemyśleć czy na pewno tego chcę. Tak też było z tą sukienką. Wróciłam do domu, przejrzałam szafę i nie będę
czarować – sukienek trochę mam. Ale nie taką w stylu „ la Mania” ! Zobaczymy jutro!
Minęły dwa dni, a sukienka wciąż siedziała mi w głowie … więc ją kupiłam :))
I teraz Wam prezentuję. Trochę
nieoczywistych dodatków – buty w zebrę do kostek, kołnierzyk z wisiorkiem,
torebka i kardigan pod kolor butów. Sukienka grzeczna ale stylizacja już nie ;)
Chyba na to czekaliście :D
sukienka - Simple, buty - Vagabond, torebka - Gerry Weber, kardigan - NN, kołnierzyk - H&M, wisior - Bijou Brigitte
Prześlij komentarz