Czy pamiętacie coś takiego jak pelisy? Nie, nie polisa czyli ubezpieczenie, tylko pelisa! :D No więc pelisa to był płaszcz podbity futrem. Pamiętam jak byłam dzieckiem to taki płaszcz miała moja babcia, jak byłam młodą dziewczyną to taki płaszcz miał mój tata, ale ja się nie doczekałam chociaż marzył mi się, bo zimy były długie i baaardzo mroźne.
Takie płaszcze szyło się oczywiście u krawca, w zasadzie to wszystkie płaszcze szyło się u krawców i nie były takie jak teraz. Wierzchnia warstwa musiała być ze 100% wełny, zaś pod spodem było futro, to pelisy, albo, i to był standard, miały warstwę, albo i dwie, watoliny! Wtedy dopiero w takim płaszczu było ciepło! :) Czapka też musiała być cieplutka, moja mama robiła nam przepiękne, fantazyjne czapki na drutach, nikt takich nie miał:) A szalik nosiło się pod płaszczem. Nie owijało się go kilka razy wokół szyi na wierzchu a to dlatego, że zazwyczaj płaszcze miały futrzane kołnierze i to one chroniły nas przed mrozem :)
Stylizacja: no, jak mamy jeszcze zimę, wprawdzie bez śniegów i mrozów ;D, to wykorzystam ją i "dorzucę" futrzany kołnierz do płaszcza. I chociaż jest sztuczny, to i tak dziwnie wyglądałby wiosną ;) A teraz jest jego czas i miejsce!
Taki kołnierz nie musi być stałym elementem płaszcza, może stanowić osobny dodatek. Dlatego też w zależności od pogody, od pomysłu, od nastroju możemy go różnie kształtować :) Dzisiaj nadałam mu formą typowego kołnierza, podwijając końcówki pod spód, i "spięłam" go popielata szarfą w grochy. Płaszczyk już znacie ( tutaj), dzięki prostej formie i kracie, zawsze jest na czasie i rozwesela szarą rzeczywistość ;D
A pod płaszczem prosty zestaw: spodnie i sweterek, ale jak zostawisz kołnierz to już nie będzie taki prosty. Cała stylizacja nabierze elegancji i indywidualności. Sweterek-bluzeczka z ornitologicznym wzorem, do tego czarne spodnie, które właśnie dzięki prostocie są dość seksowne, i brązowe botki, które "zamykają" stylizację. Dodatki: długie rękawiczki i torebka, również brązowe, zaś kapelusz czarny, dla kolorystycznej równowagi :)
Taki kołnierz nie musi być stałym elementem płaszcza, może stanowić osobny dodatek. Dlatego też w zależności od pogody, od pomysłu, od nastroju możemy go różnie kształtować :) Dzisiaj nadałam mu formą typowego kołnierza, podwijając końcówki pod spód, i "spięłam" go popielata szarfą w grochy. Płaszczyk już znacie ( tutaj), dzięki prostej formie i kracie, zawsze jest na czasie i rozwesela szarą rzeczywistość ;D
A pod płaszczem prosty zestaw: spodnie i sweterek, ale jak zostawisz kołnierz to już nie będzie taki prosty. Cała stylizacja nabierze elegancji i indywidualności. Sweterek-bluzeczka z ornitologicznym wzorem, do tego czarne spodnie, które właśnie dzięki prostocie są dość seksowne, i brązowe botki, które "zamykają" stylizację. Dodatki: długie rękawiczki i torebka, również brązowe, zaś kapelusz czarny, dla kolorystycznej równowagi :)
Zdjęcia: Olimpia Rakowska
płaszcz - Mango,
sweter - TK Max,
spodnie - COS,
buty - Venezia,
torebka - Simple,
kołnierz - szafa mamy,
kapelusz - Skoczów
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń