Właśnie skończył się błogi
weekend (błogi, bo w weekend można bezkarnie leniuchować – po to on jest) i
zaczynamy nowy tydzień, może będzie bardziej ekscytujący od poprzedniego.
Wstałam o 7.30 - wcześniej nie
dało rady chociaż bardzo się starałam, bo jak budzik zadzwonił o 6.30 to
okazało się, że jestem w najciekawszym momencie mojego snu, którego zresztą już
nie pamiętam. No więc wstałam, zrobiłam dziecku drugie śniadanie do pracy,
pogadałyśmy sobie przy porannej kawie, pomachałam na dobry początek dnia.
Otworzyłam komputer, sprawdziłam pocztę – same SPAMY. O rany dzisiaj mam okulistę! Ale o której
godzinie? Sprawdziłam na online i niestety już jestem spóźniona: 8.20 – kto tak
wcześnie mnie umówił? Ja? OK. Nie ma sprawy, prze-bukowałam wizytę. Zresztą
dzisiaj mamy ważniejsze rzeczy – idziemy zarejestrować Majkę na studia.
Lekarski czy stomatologia – jeszcze nie została podjęta ostateczna decyzja więc
rejestrujemy się na oba kierunki. Na stomatologii poszło nam sprawnie, trochę
pani w sekretariacie przemarudziła toteż na lekarski jechałyśmy dociskając gaz
do dechy. Jesteśmy już we właściwym miejscu ale który to budynek? Jest ich od
groma i ciut ciut, i wszystkie pasują na "katedrę". Biegałyśmy od budynku do
budynku – Majka szukała komisji rekrutacyjnej a ja szukałam Majci (wysadziłam
ją wcześniej, a sama zaparkowałam opodal). W końcu jakiś starszy pan z siwą
bródką zauważył moją dezorientację i już nieco wkurzony wzrok i pokierował mnie
na właściwy budynek i na właściwe wejście. Tym sposobem się odnalazłyśmy,
doprowadzając zapisy na studia do końca!
Maję tak to wyczerpało, że pojechała do domu a ja się nagrodziłam i w
ramach wytchnienia pojechałam do Pasażu. Przeceny to właściwy czas na zakupy! I
chociaż zarzekałam się, że nie pójdzie im (czyli sklepom) tak łatwo, to i tak
wyszłam z żakiecikiem. W dodatku mam już
kolejną super okazję ale nie wszystko na raz i trzeba to przemyśleć. Może
jutro?
A oto nowy zakup w dwóch wariantach:
wariant I
marynarka - Zara, spódnica - Stradivarius, buty - Deni Cler, torebka - Simple
wariant II
a te buty pomalowałam sama - były po prostu brązowe
spodnie - Zara, torebka - Simple
Prześlij komentarz