„jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach.”
Przed
nami weekend, na który czekamy z utęsknieniem. Piątek, po 16,00 to najpiękniejszym
dzień tygodnia! W piątek czuć taką
pozytywną energię, ludzie są sympatyczniejsi, bardziej rozluźnieni, uśmiechnięci.
Wystarczy, że przed nami dwa dni wolnego i świat widzimy w różowych kolorach. A
ile planów mamy? W ciągu tygodnia jesteśmy
zagonieni: dom - praca, praca – dom;
pracy coraz więcej, a czasu dla siebie
mamy coraz mniej. Wieczorem jesteśmy tak
zmęczeni, że na nic nie mamy ochoty ani siły i najczęściej zasypiamy przy
telewizorze albo nad książką. Ale jak
przyjdzie weekend to wszystko nadgonimy:
pranie, sprzątanie, kino, basen, spotkamy się ze znajomymi , przejrzymy ulubioną
prasę, pochodzimy po sklepach (mój stary płaszcz już ewidentnie nadaje się do
wymiany), wreszcie dokończymy książkę a
może tak do teatru!? No i się wyśpimy! Z tego wszystkiego to "wyspanie" najlepiej nam przychodzi. A z resztą
naszych planów, hm … różnie to bywa.
Snujemy różne plany od zawsze. Początkowo są to marzenia zupełnie niewinne. Dorośli pytają
się nas "Kim chciałbyś zbyć jak dorośniesz?
Lekarzem? Prawnikiem? Policjantem?
Nauczycielem?" Wybieramy i planujemy krok po kroku: szkoły, studia, pracę, rodzinę,
karierę, wakacje, rok po roku, miesiąc po miesiącu, dzień po dniu. Planujemy,
bo jak masz plany to masz cel, do którego dążysz, wtedy każdy dzień ma sens. I
dlatego trzeba planować.
... a życie to weryfikuje ;-)
Dzisiejsza moja stylizacja oddaje mój radosny nastrój, gdyż mam pewien plan ... ale o tym jeszcze nie powiem :-)
fot. Olimpia Rakowska
Spódniczka - H&M, sweter - Mango, buty - Bershka, torebka - NN, kołnierzyk - DIY
Prześlij komentarz