Coraz
częściej myślę sobie o „starych czasach”. Może trochę przyczynił się ostatni
post o Ogrodzie Japońskim, a może …? Właściwie to nawał reklam jest tego
powodem.
Kiedyś mieliśmy dwa, może trzy kanały telewizyjne, żeby zadzwonić z
miasta korzystaliśmy z budki telefonicznej, samochód to był rarytas. Wyjazd
za granicę? Trzeba było dostać przydział dolarów. "5" za referat kosztowała kilka godzin w bibliotece, chodziliśmy w „szarikach”
zamiast jeansach, a po oryginalne ciuchy latało się do krawcowej. Za to nie stresowały nas kolorowe gazety super dietami, była tylko Filipinka dla nastolatek i Kobieta.
Jestem wielkim zwolennikiem postępu, ale kiedyś nie było tylu reklam, które dzisiaj atakują nas ze
wszystkich stron, a to mnie wkurza!
Wszędzie na nas czyhają: telewizja, radio, Internet, gazety…
to jest obłęd! Nie wiem jak Wy, ale ja dostaję szału - w telewizji jak jest reklama to na wszystkich
kanałach jednocześnie, w radio - to samo, trudno od nich uciec! Czy jest ktoś kto lubi reklamy? Jedyny plus jest taki, że w czasie przerwy reklamowej można wyskoczyć do kuchni po dokładkę lodów lub dolewkę herbaty, albo po prostu do łazienki i nie trzeba z tym czekać do napisów;)
Moja
stylizacja: to szafir z zielenią. Bardzo lubię takie zestawienie kolorów i
cieszę się, że już takie łączenia nie są zakazane;) Sukienka, która tu występuje w roli
spódnicy, jest dość wzorzysta, bluzeczka za to jest stonowana. Na to długi, elegancki żakiet
i mój chochlik – skarpetki, już oficjalnie uznane za trendy!!! Torebka – to jasna
plama w tej stylizacji, a wisienką - naszyjnik! I to taka moja weekendowa inspiracja:)
Głowa do góry niedługo znowu ma być ciepło;)
Miłej niedzieli!
fot.i film Olimpia Rakowska
sukienka - Mango, bluzka - DIY, żakiet - Jaen Claire , buty - Aldo, torebka - Wittchen, naszyjnik - Zara
Prześlij komentarz