Wszystko co dobre szybko się kończy :( I tak mój pobyt we włoskich Dolomitach dobiegł końca. Na nartach jeżdżę od dziecka i jeszcze mi się nie znudziło ;) Powiem więcej, jak nie mogę w jakimś roku wyjechać w góry i poszaleć na stokach to czuję, że czegoś mi brak. Zawsze jak stoję na szczycie góry przed zjazdem ogarnia mnie niepokój, a potem ten wiatr, ta prędkość, emocje przy każdym skręcie i ta radość, i zmęczenia po zjeździe to coś co uzależnia i to na zawsze :)
Od samego początku mieliśmy cudowną pogodę :)
góry, śnieg, stoki i ... słońce :)
Do zjazdu trzeba się dobrze przygotować ...
a potem to już same narty Cię niosą ;)
To co, kto ze mną pojedzie na narty za rok??? :)
Prześlij komentarz