źródło: TU
Czasem warto zatrzymać się, usiąść ... i przeczytać dobry tekst. Zapraszam 😊
Prolog
...czasem jest tak, że bywa gorzej gdy jest lepiej. Paradoks niewiedzy
zasysa w dziurę, która określa każdego z nas. Iluzoryczne potrzeby i
wypchane po margines obowiązki młodych ludzi niszczą ich chwile
przemijającego czasu beztroski, zabawy i poznawania nowych ludzi.
To rodzice, ich zniewolone dusze przez kredyty, korporacje i sztucznych
przyjaciół pchają w najgłębsze rejony wspominanej dziury. Już czuć
stęchliznę rozpaczy, rozczarowania i zawodu.
Tekst jest gorzki, ale może pozwoli na zrozumienie sytuacji oczami
drugiej strony ciężkich chwil.
Wstydź
się!
Wczesnym
dzieciństwem, gdy wszystko staje się nowe, totalnie wspaniałe i pociągające.
Wczesnym dzieciństwem, gdy radość przynosi gra w piłkę, zaspokaja potrzeby
kawałek bułki z dżemem, wtedy zaczyna się również propaganda, wychowywanie w
poczuciu winy, krzywdy i wstydu.
Można
wszystko, nie wypada zbyt wiele. Zawsze mów: "dzień dobry", zwolnij
miejsce starszej pani, uśmiechnij się, zagraj raz jeszcze tę część utworu w
szkole muzycznej, nie wydawaj wszystkich kieszonkowych. Weź wdech, wypuść
powietrze, nakarm psa, nie wychodź po zmroku, nie otwieraj drzwi nieznajomym,
nie dłub w nosie, nie śmiej się tak głośno, nie podskakuj, nie mów, nie piszcz,
nie krzycz, nie wierć się, wreszcie, wstydź się!
Wychowanie
to trudna sztuka. Niezmierzone pokłady cierpliwości, wyrozumiałości i miłości
wypływają z matczynych i ojcowskich serc. Przetrawieni tygodniowym maratonem za
pieniądzem w spokoju chcą oddychać wolniej, nie szczerzyć zębów na siłę, nie wciskać się w
garnitury i leżeć w bezruchu w weekendowy poranek. Dzieci ślą do najlepszych placówek
szkolno-wychowawczych, na zawody, basen, dodatkowe zajęcia pozaszkolne. Do
babci, do dziadka wysyłają. Sami z dzieci życie wysysają. Powielana
przepychanka w zabawę na zrzucenie odpowiedzialności trwała i nadal toczy się
kołem wolnoobrotowym. I jeszcze, wstydź się!
I
gdy przyjdzie dzień gdy nie ma już zadań z matematyki do rozwiązania, wszystkie
koleżanki zapracowanej matki nie odbierają telefonów, ojciec jest w delegacji,
a rodzeństwo jest dużo starsze
i nie ma ochoty przebywać w otoczeniu dziecka, wtedy kurtyna idzie w górę. Spektakl kar, nagród
i piętna rozpoczyna się.
i nie ma ochoty przebywać w otoczeniu dziecka, wtedy kurtyna idzie w górę. Spektakl kar, nagród
i piętna rozpoczyna się.
Akt I. Miłość.
Magiczne słowa i moralność.
Akt II. Szczerość.
Symbolika grzechu i etyka.
Akt III.
Cielesność.
Dziewczynki nie powinny
podnosić spódniczki, chłopcy nie powinni pokazywać języka. Nie wolno, nie
można. Nie powinieneś. To bezzasadne. To nieładnie. To niegrzeczne. Tamto zbyt
energiczne.
I jeszcze mów ciszej, nie siorb, nie mlaszcz, nie biegaj, nie reaguj w ten sposób. Przeproś, podaj rękę na zgodę, przytul się.
I jeszcze mów ciszej, nie siorb, nie mlaszcz, nie biegaj, nie reaguj w ten sposób. Przeproś, podaj rękę na zgodę, przytul się.
Odwieczna
gra pozorów i granie w grę schematów narzucone przez dorosłych. Wszystko to
pamiętam doskonale. Z chirurgiczną precyzją wpompowano mi w głowę czego nie
wolno, co wolno a czego absolutnie nie wypada. Ktoś zapewne powie, że to
element wychowania. Owszem. Może tak.
Co innego jednak dostrzegam po latach spędzonych nad książkami o tematyce psychologicznej, socjalnej, społecznej i pedagogicznej. Wszystko to był obóz przetrwania wśród ludzi krzywdzących i niszczących życie człowieka pełnego pasji, zaangażowania, artystycznych uniesień. Mordowano sztukę w sercu, podduszona kreatywność i poczucie, że można inaczej, niekoniecznie lepiej, ale inaczej. Wszystko w imię życia w schemacie, powielanym scenariuszu o źle napisanej treści. Błędy wychowawcze potrafią zniszczyć. Uknute plany stawiane na pisaku o tym, że to właśnie moje dziecko będzie najlepsze, najwspanialsze i osiągnie wspaniale sukcesy. Wyobraź sobie co czuje młody człowiek, który nie daje rady, zapada się w siebie, ogarnia go ciemność, bo nie dał szczęścia tym, którzy pokładają w jego działanie nadzieje.
Co innego jednak dostrzegam po latach spędzonych nad książkami o tematyce psychologicznej, socjalnej, społecznej i pedagogicznej. Wszystko to był obóz przetrwania wśród ludzi krzywdzących i niszczących życie człowieka pełnego pasji, zaangażowania, artystycznych uniesień. Mordowano sztukę w sercu, podduszona kreatywność i poczucie, że można inaczej, niekoniecznie lepiej, ale inaczej. Wszystko w imię życia w schemacie, powielanym scenariuszu o źle napisanej treści. Błędy wychowawcze potrafią zniszczyć. Uknute plany stawiane na pisaku o tym, że to właśnie moje dziecko będzie najlepsze, najwspanialsze i osiągnie wspaniale sukcesy. Wyobraź sobie co czuje młody człowiek, który nie daje rady, zapada się w siebie, ogarnia go ciemność, bo nie dał szczęścia tym, którzy pokładają w jego działanie nadzieje.
I
wstyd pozostał. Nieokreślony. Cynicznie szarpiący za nerwy. Podle podtapiający
w morzu łez.
K.
A to zapowiedź kolejnej stylizacji 😊
Prześlij komentarz