Jak jest zimno to jest i ciepły płaszcz, szalik, którym można się opatulić, coś na głowę, ciepłe buty ... bo tylko w taki sposób można przetrwać mrozy. I nic nie poradzimy, i nic lepszego nie wymyślimy ;) Jedynie sprawmy, żeby nasz zimowy strój nie był smutny, szaro-bury i bez wyrazu. "Wlejmy" w niego trochę radości, uśmiechu, koloru :)
Stylizacja: tak więc u mnie dzisiaj jest i płaszcz, i szalik, i coś na głowie ;) To "coś" to beret, który dostałam w prezencie dawno, dawno temu, wciąż jest ładny i oryginalny. Płaszcz jest błękitny, bardzo niepraktyczny kolor, jakby to moja babcia powiedziała, ale takie lubię najbardziej :) Za to całkiem praktyczny mam szalik: długi, gruby i w bardzo wyrazistym kolorze! Pod kolor tego szala dobrałam rajstopy oraz "pasek", który wymyśliłam wykorzystując długi pas tiulu. Taka moja innowacja;) Szara ołówkowa spódnica z podwyższonym stanem, którą lubię i już kilka razy pokazywałam ją na blogu, np. TU. Ołówkowe spódnice to trent tej wiosny, zawsze je lubimy i nigdy nie wychodzą z mody ale teraz mają swoje silne "pięć minut" ;)
Na górę założyłam prosty, przykrótki sweter w pastelowym różu, ozdobiony broszkami, które również można przypiąć do płaszcza. Lubię takie niekonwencjonalne rozwiązania :) Całość dość prosta ale pełna koloru!
płaszcz - Jass,
spódnica - Izabela Łapińska,
sweter - NN,
torebka - Gino Rossi,
beret - Harrods Londyn,
szalik - Zara,
botki - Isabel Marant
Prześlij komentarz