Chyba mam słabość do kołnierzyków ! Do kołnierzyków i skarpetek :) Tą "miłość" do kołnierzyków mam po mamie, uwielbiała wszelkiego rodzaju wiązania, krawaciki, kokardy, no i oczywiście kołnierzyki. Specjalnie szyła sobie i doszywała do sukienek. Trzeba przyznać, że biały kołnierzyk zawsze "pachnie" młodością, dziewczęcym urokiem i taką świeżością. Więc tak, słabość do kołnierzyków zdecydowanie mam po mamie ale do skarpetek to już moja robota ;D
Pamiętam moment, kiedy po raz pierwszy pojawiłam się w skarpetkach na blogu. Większość była na "nie" ale były i głosy aprobaty. Teraz to skarpetki można zobaczyć w wielu stylizacjach zarówno w tych z przymrużeniem oka jak i w bardzo eleganckiej wersji. Nie powiem, bardzo mnie to cieszy bo myślę, że jakiś, choć niewielki, wkład miałam w promowaniu tego dodatku :)
Stylizacja: tak więc są dzisiaj u mnie i skarpetki i kolejny kołnierzyk ;) Kołnierzyk uszyłam sama o czym już nie raz wspominałam, ale skarpetki zostały nabyte w tradycyjny sposób ;D Jak zaczęłam od dodatków to zwrócę jeszcze uwagę na torbę: bardzo kolorowa i bardzo pakowna ;) Ta torba to prezent od córki, która przywiozła mi ją z Tajlandii. No i na koniec buty - intensywnie różowe szpileczki-kaczuszki z biżuteryjną ozdobą, którą dołożyłam, a właściwie doczepiłam ;) Te "ozdobniki" mogłyście widzieć już na czarnych klapkach- tutaj, wymyśliłam taki patencik i teraz mogę nimi ozdabiać również inne buty :)
To jak już mamy omówione dodatki to dodam tylko, że całość uzupełniłam jednobarwną, oversizową sukienką. Ot, taka nieskomplikowana stylizacja ;D
sukienka - Max Mara,
torba - prezent z Tajlandii,
buty - Mango,
kolczyki - Zara.
Prześlij komentarz