Święta tuż, tuż, ostatnie machnięcia ścierą, ostatnie zakupy, jeszcze jakiś prezent, choinka, może jeszcze jakieś bombki, bo się wytłukły, jakiś zapach, kadzidełko ... oj jest tych sprawunków do zrobienie, oj jest! I żeby nie wiem jak człowiek wcześniej się do tego zabierał to zawsze o czyś się zapomni. No i trzeba wskakiwać w buty i lecieć do sklepów ... i nie trzeba tego robić w dresach czy też w za dużej kurtce męża ;D
Stylizacja: luźna, dzianinowa sukienka w bardzo żywych kolorach. Bardzo ją lubię, jest wygodna baaardzo kolorowa, co sprawia, że jak ją ubieram to od razu humor mi się poprawia. Jest takim "rozweselaczem" i doładowaniem baterii w taką nijaką pogodę :) Pod nią założyłam biały golf, który bardzo fajnie komponuje się z sukienką a dodatkowo ją "dociepla", gdyż przy takiej wilgotności powietrza, zimno jest bardziej dokuczliwe. Oczywiście bez wierzchniego okrycia nie da rady już się "przechadzać" po dworze toteż płaszczyk musi być. Dzisiaj włożyłam czarny, wełniany, mój nowy nabytek, a na nogi - czarne, fantazyjne botki z futerkiem. Głowę zaś "przystroiłam" beretem, który udekorowałam guzikami, taka moja twórcza inwencja ;D
W takim stroju "pomykam" po sklepach robiąc przedświąteczne zakupy i jest mi i ciepło, i wygodnie, i wesoło, i jest coś mojego :)
płaszcz - Piano,
sukienka - Zara,
biały golf - Camaleu,
plecak - Hexeline,
buty - Uterque,
beret - NN
Jeśli lubisz chodzić w beretach, to z pewnością zainteresuje cię oferta sklepu Sterkowski.pl :) Robiłam tam kilka razy zamówienie, za każdym razem byłam zadowolona z tego wyboru.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń