Oj, kochani, chyba Was rozczaruję ... akurat przy tej stylizacji nie inspirowałam się japońskim kimono. Chociaż przyznać muszę, że macie rację; jak patrzę teraz na zdjęcia to rzeczywiście zestaw jest w klimacie Kraju Kwitnącej Wiśni :) Tak naprawdę to narzutkę już Wam pokazywałam o tutaj, ale że czas i aura sprzyjają tego typu odzieniu, to nie omieszkałam po nią sięgnąć:)
Stylizacja: wczesną wiosną, jak zaczęły pojawiać się w czasopismach trendy na WL 2015, moją uwagę zwróciło zdjęcie z pokazu marki Burberry, na którym modelki prezentowały się w sukienkach przewiązanych kawałkiem tiulu jak paskiem ( Elle, marzec 2015). I to mnie bardzo zaintrygowało :) Wyciągnęłam z szafy resztki tiuli i zrobiłam sobie jedno "przewiązanie". Ale, że czasem bywam twórcza to kupon organzy, który kupiłam na jakąś bluzkę, również przerobiłam na moją "przewiązkę";D I właśnie ten "pasek" idealnie podpasował mi do wdzianka, przypominającego kimono :) Do tego luźne, o dość szerokiej, prostej nogawce spodnie (może niektórzy je pamiętają?, nie, to przypomnę ;) ) i złote pantofelki. Oto moja japońska, nie-japońska stylizacja:)
No i jeszcze z jedną wiadomością chcę się z Wami podzielić - dzisiaj mija mi druga rocznica blogowania :) Z tej okazji chciałabym podziękować moim bliskim za wyrozumiałość, wspieranie i motywowanie mnie do dalszej pracy, mojej fotografce - Oli, za cudowne zdjęcia i Wam, że jesteście ze mną! DZIĘKUJĘ! :)
fot.: Olimpia Rakowska
żakiet - Zara,
spodnie - Aryton,
bluzka - -Mango,
buty - Prima Moda,
torebka - Wittchen
P.S. dla Grażynki: jak widzisz akurat w tym dniu pogoda była w kratkę: to padało, to świeciło słonko, dlatego góra i dół trochę mi przemokły ;) Stąd te "pokręcone" włosy :)
Prześlij komentarz