To kolejny sezon z wysokimi kozakami :) W moim życiu po raz pierwszy pojawiły się w latach 90-tych, miałam wtedy czarne, zamszowe na płaskim obcasie. Byłam z nich bardzo dumna, nie chodziłam w nich zbyt często bo je oszczędzałam ;) Potem przestały być modne, wisiały sobie spokojniutka w garderobie za drzwiami, długo wisiały aż pewnego dnia zniknęły! Pewnie w ferworze gruntownych porządków dałam się mężowi namówić, żeby je "przekazać dalej" i do dzisiaj baaardzo tego żałuję ;)
Z tymi kozakami też się wiąże krótka historia. Zobaczyłam je na stornie internetowej Zary zaraz na początku jesiennego sezonu. Ze skóry, fajny obcas (nie szpilka!) i bardzo ładny czubek. trochę się wahałam ale w końcu je zamówiłam, zawsze to można oddać, prawda? Przyszły, wyglądały bardzo fajnie ale niestety miały niewielka skazę na cholewce. Przeszkadza, nie przeszkadza ... mnie przeszkadzała, więc je oddałam. Ale mężowi bardzo się spodobały i nie był zadowolony z tego faktu. Myślę sobie: jestem dobrą żoną to zamówię jeszcze raz! Jak pomyślałam tak zrobiłam ;) Przyszły. Tym razem idealne. Ale wiąż miałam wątpliwości, czy aby na pewno będę w nich chodzić, czy nie są zbyt wyzywające już dla mnie itp. Więc jeszcze sobie leżały a ja dumałam.
Pewnego dnia z córką przeglądałyśmy ciuchy w internecie, miedzy innymi Zarę i nagle, katem oka, spoglądam na "moje kozaki" a one są o stówę tańsze!
Hm, myślę sobie, stówa piechotą nie chodzi; znowu je oddałam i znowu zamówiłam ;D Teraz już nie miałam żadnych wątpliwości, zostają ze mną! Jednym słowem, prawdą jest, że "do trzech razy sztuka!" :)
Stylizacja: takie wysokie kozaki są bardzo efektowne, ale żeby nie wyglądały za wulgarnie to trzeba bardzo dokładnie skomponować całą resztę. Za zwyczaj takie kozaki widzimy z krótką sukienką, albo z leginsami lub jeansami, albo z szortami co nie zawsze dobrze się prezentuje. Pokazując całe kozaki trzeba mieć świadomość, że "tną" one sylwetkę na części, pogrubiając ją i do tego optycznie skracają nogi! I tak naprawdę dobrze wyglądają tylko dziewczyny o długich i szczupłych nogach ;( Ale jeżeli przykryjesz nieco cholewkę np. sukienką, spódniczką czy długim, oversizowym swetrem to jest to już zupełnie inna historia. Nie ma cięcia i sylwetka zostaje nienaruszona :) Moja historia to sukienka i długi sweter z szaliczkiem ze srebrną nitką (bardzo teraz cool!) i perłami :) Swobodny, modny i taki mój look! :)
Zdjęcia: Olimpia Rakowska
sukienka - Jakub Pieczarkowski,
sweter - Zara,
kozaki - Zara,
torebka - Wittchen.
Prześlij komentarz