Plisowana spódnica, bardzo modna w latach 70-tych. Chociaż ja ją bardziej kojarzę z lat 90-tych i wtedy mówiło się na nią solejka. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa soleil, co znaczy słońce, pewnie dlatego, że plisy rozchodzą się trochę jak promienie słoneczne.
Pamiętam, że wtedy wszystko się plisowało. Miałam nawet plisowane szerokie spodnie, które wtedy były bardzo ekstrawaganckie oraz bluzkę, która do dzisiaj wisi sobie gdzieś w szafie ;) "Plisa" była wszechobecna! ;D
Ale moda jak to moda, kołem się toczy i po raz kolejny zatoczyła swój krąg, plisowane spódnice znów są w trendach i to już kolejny sezon. Ale co się dziwić, mają w sobie tyle uroku! Delikatne, romantyczne wprowadzają nas w inny świat. I chociaż teraz nosimy je bardzo współcześnie do grubych, wełnianych swetrów, z ciężkimi butami lub ewidentnie sportowymi, to świetnie sprawdza się w stylu vintage z haftowaną torebeczką-woreczkiem i butami w stylu lat 20-tych.
Stylizacja: dzisiaj u mnie właśnie taka solejka. Solejka, bo jest już ze mną przeszło dekadę i jak tylko mam wobec niej niecne zamiary to zaraz moda wraca. Więc jest i świetnie sobie radzi :)
Chociaż spódnica jest vintage to całość jak najbardziej współczesna: założyłam do niej luźną koszulę, którą ściągnęłam szerokim paskiem, na nią zarzuciłam oversizową, jeansową, białą kurtkę a na nogi - białe botki. Wszystkie te elementy, łącznie z dużą torebką, są dość ciężkie i stanowią interesującą przeciwwagę dla zwiewnej spódnicy.
Stylizacja dość "pogodna" , w sam raz na ostatnie, słoneczne dni :)
kurtka - Mango,
koszula - Twin Set,
spódnica - Simple,
pasek - Versace dla H&M,
buty - Zara
torebka - Zara,
okulary - Ferragamo.
Prześlij komentarz