Do not give up!

niedziela, 20 sierpnia 2017
data:post.title

Jak wyjeżdżałam na sesje to powiedziałam do męża: "żeby tylko nie padało!" ... i co? Padało! 
I tak w życiu bywa, jak nam na czymś zależy to los płata nam figle, rzuca, przysłowiowe, kłody pod nogi ;) No cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo, trzeba sobie jakoś radzić. Bo najgorsza rzecz, to się poddać! A jak nie wyjdzie to trudno, grunt, że się próbowało!
Mam rożne sposoby: zaklinanie i czarowanie, rzeczowa argumentacja, perswazja, prośby, groźby ... któryś sposób musi zadziałać! Np. jak ten deszcz zaczął padać to energicznie pomachałam rękami, kilka razy dmuchnęłam ... i jak widać, zadziałało, chmury rozgoniłam i zdjęcia są!

Stylizacja : dzisiaj połączyłam subtelne paski na bluzce z bujną roślinnością na spódnicy ;) Do tego dorzuciłam mój najnowszy nabytek - botki z odkrytymi palcami w szalonej, intensywnej zieleni. To ten kolor tak mnie zaintrygował, że kupiłam je pomimo dość wysokich obcasów;) Z pewnością nie raz się w nich pokażę, muszę się nimi nacieszyć nim nastaną chłody ;) Torebka zaś jest w soczystej czerwieni a kolczyki niebieskie - wszystkie kolory dodatków: zieleń, czerwień, błękit znajdziecie na spódnicy, nawet paznokcie mam żółte! ;)
 


Do not take me wrong - I do appreciate the importance of occasional rain in summer, just enough to satisfy the needs of our gardens, parks and allotments, but please not on my photo session!  This morning, I had a specific requirement from our mother-nature to supply me generously with sunshine and clear skies, but the prognosis was gloomy, with humidity and low grey clouds.  On leaving home, I shared my wish for ‘no rain’ with my husband and hoped for good luck.  The luck seemed not to be on my side at first, as soon it started to rain and even quite heavily.
 
Oh well, we all know that things in life do not always go our way and especially not when they seem particularly important and of course we can just easily give up, but better not to and instead try to combat the life obstacles, however small or big, or at least attempt a challenge, as hard as only possible - if nothing good comes out of it, at the very least we know that we tried our best and did not miss a chance.
 
I apply various tactics to achieve my goals, from careful analysis and diplomatic persuasion, through sweet requests not to be dismissed to subtle threats and usually one does work, but how to negotiate with the powers of nature?  As the last resort, I reached for my ‘fairy powers’ and so put a spell on the sky by literally blowing air and waving my arms like a windmill - my pathetic desperation was rewarded, the rain has gone and the photo session went well.

Styling:  I combined the subtle stripes of the blouse with the profusely abundant florals of the skirt. To this, I added my very recent purchase, i.e. deep green boots with open toes.  It was the intensity of this green colour that attracted me so much and I am sure I am going to enjoy wearing the boots, despite the really high heels, until the arrival of cold and/or wet days.  The handbag in a juicy red, the earrings blue.  There seems to be the whole rainbow of colours in just one outfit, but note the skirt; it has them all:  the green, the blue, the red and even the yellow of my nails or the gold of the sun that I put a spell on earlier! 

   
       Zdjęcia: Olimpia Rakowska



bluzka - TK Max
spódnica - Zara,
torebka - Zara (very old)
buty - Simple,
kolczyki - H&M,
wisior - Solar.





Prześlij komentarz